Louis spóźniał się na swoją pierwszą lekcje. Był wściekły,
ale co miał poradzić ? Początek stycznia, godziny poranne, wszyscy się gdzieś
spieszyli.
Wysiadł z auta i jak najszybciej pobiegł do szkoły. Nie miał czasu przebierać butów-poprawił włosy, i ruszył w stronę klasy. Wszedł do pomieszczenia, a szmery w klasie ucichły.
-Dzień dobry. Przepraszam za spóźnienie. – powiedział Louis, po czym ruszył w stronę Eleanor.
-Dzień dobry Louis. Siadaj. – odpowiedziała nauczycielka od Chemii, i zajęła się prowadzeniem lekcji.
Wysiadł z auta i jak najszybciej pobiegł do szkoły. Nie miał czasu przebierać butów-poprawił włosy, i ruszył w stronę klasy. Wszedł do pomieszczenia, a szmery w klasie ucichły.
-Dzień dobry. Przepraszam za spóźnienie. – powiedział Louis, po czym ruszył w stronę Eleanor.
-Dzień dobry Louis. Siadaj. – odpowiedziała nauczycielka od Chemii, i zajęła się prowadzeniem lekcji.
*oczami Louisa*
Po pięciu godzinach
w szkole, pożegnałem się z Eleanor ponieważ mówiła że dzisiaj idzie odwiedzić
rodziców i nie będzie jej w domu, po czym ruszyłem w stronę parku. W sumie też
nie miałem dzisiaj ochoty wracać do domu. Musiałbym od razu sprzątać ten syf,
po imprezie którą urządziła El z koleżankami. W ogóle to ciągle tylko gdzieś
wychodzi na różne imprezy, a nawet mnie okłamuje. Nie wiem nawet czy teraz
mówiła prawdę. Szczerze to mam już to w dupie.
Było około trzynastej.
Na dworze zimno. Usiadłem na ławce koło wielkiego drzewa. Zacząłem myśleć nad
tym wszystkim. Niestety moje rozmyślenia, przerwały głośne krzyki czterech
chłopaków. Jeden z nich najbardziej przykuł moja uwagę. Miał na głowie grube
brązowe loki, które co chwila targał jakiś blondyn, i piękne dołeczki.
Wygłupiał się z kolegami, co chwila rzucając się na nich, i biegając jak
sierota.
*oczami Harrego*
Po skończeniu lekcji, tak jak się umawialiśmy, poszliśmy z chłopakami do parku. Od razu zaczęło się od wygłupów. Zauważyłem na ławce jakiegoś chłopaka, który najzwyczajniej nad czymś rozmyślał. Miał obcisłe czerwone rurki, bluzkę w czarno-białe paski, i białe vansy. Wyglądał uroczo. Mógłbym się w niego tak ciągle wpatrywać, ale ktoś znów potargał moje włosy.
-Horan tu debilu ! – wykrzyczałem po czym rzuciłem się na chłopaka. Upadliśmy na stertę liści którymi zaczęliśmy się obrzucać.
Wychodziliśmy z parku, cali w liściach, nadal się bijąc i popychając. Rzuciłem ostatnie spojrzenie na chłopaka na ławce. Nasze spojrzenia się spotkały. Miałem dziwne uczucie w brzuchu. Patrzyliśmy na siebie przez dłuższą chwile, po czym Zayn klepnął mnie w tyłek. Dostał za swoje i już leżał na ziemi.
*oczami Louisa*
Zrobiło mi się smutno, gdy chłopaki już wychodzili. A czego mógłbym oczekiwać ? – Że zostaną tu i nadal będą się wygłupiać, a ja będę mógł dalej gapić się na tamtego bruneta ? Bez przerwy patrzyłem na tego chłopaka. Coś w nim było. Wydawał się taki inny niż reszta. Poprawił swoje bujne włosy, i spojrzał na ogromne drzewo koło ławki, a później prosto w moje oczy. Czułem się skrępowany, i za razem szczęśliwy. Ale wszystko co dobre, się kiedyś kończy. Chłopak zniknął na furtką.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej ;* Oto pierwszy rozdział :D Wiem, miał być wcześniej, ale całkiem o tym zapomniałam ;/
Możecie wysyłać w komentarzach swoje blogi, chętnie je przeczytam :3 ~ Darcy ;x
*oczami Harrego*
Po skończeniu lekcji, tak jak się umawialiśmy, poszliśmy z chłopakami do parku. Od razu zaczęło się od wygłupów. Zauważyłem na ławce jakiegoś chłopaka, który najzwyczajniej nad czymś rozmyślał. Miał obcisłe czerwone rurki, bluzkę w czarno-białe paski, i białe vansy. Wyglądał uroczo. Mógłbym się w niego tak ciągle wpatrywać, ale ktoś znów potargał moje włosy.
-Horan tu debilu ! – wykrzyczałem po czym rzuciłem się na chłopaka. Upadliśmy na stertę liści którymi zaczęliśmy się obrzucać.
Wychodziliśmy z parku, cali w liściach, nadal się bijąc i popychając. Rzuciłem ostatnie spojrzenie na chłopaka na ławce. Nasze spojrzenia się spotkały. Miałem dziwne uczucie w brzuchu. Patrzyliśmy na siebie przez dłuższą chwile, po czym Zayn klepnął mnie w tyłek. Dostał za swoje i już leżał na ziemi.
*oczami Louisa*
Zrobiło mi się smutno, gdy chłopaki już wychodzili. A czego mógłbym oczekiwać ? – Że zostaną tu i nadal będą się wygłupiać, a ja będę mógł dalej gapić się na tamtego bruneta ? Bez przerwy patrzyłem na tego chłopaka. Coś w nim było. Wydawał się taki inny niż reszta. Poprawił swoje bujne włosy, i spojrzał na ogromne drzewo koło ławki, a później prosto w moje oczy. Czułem się skrępowany, i za razem szczęśliwy. Ale wszystko co dobre, się kiedyś kończy. Chłopak zniknął na furtką.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej ;* Oto pierwszy rozdział :D Wiem, miał być wcześniej, ale całkiem o tym zapomniałam ;/
Możecie wysyłać w komentarzach swoje blogi, chętnie je przeczytam :3 ~ Darcy ;x
Aaaaa fajnie się zapowiada. <3 Pozdrawiam Horanky
OdpowiedzUsuńSiema tu sobie
OdpowiedzUsuń△Dιøѕ z ask xd KURWA TO CUDOWNE. KIEDY NEXT CZĘŚĆ? KURWA KC <3